Friday 2 October 2015

Mamo. Tato. Przepraszam................. (Moze tato troche bardziej)

Tak. Oto moj maly projekt, ktory urzeczywistnialem przez ostatni miesiac, moze troche wiecej.
Wszystko zaczelo sie dosc niespodziewanie, przypadkiem przegladajac aukcje w internecie. Traf na GS1200SS, ktory nie wystepuje w Europie, po szlifie ok. 1,5 h od Ohakune. 
Nastpnego popoludnia smigamy na "cruise" do Whanagnui i po 15 minutach przygladania sie pakujemy, spinamy i smigamy z powrotem(co nieco polujac wracajac :P)

Szlif byl, olej wylany, nie da sie odpalic. Kciuki trzymamy mocno, ze wszystko bedzie dobrze...... Reszte sie jakos ogarnie:)

Tak byl spakowany. Czyz nie ladne dwa klasyki ?


W zwiazku z tym, ze tylko 40 sztuk bylo importowanych do NZ, naprawde ciezko znalezc czesci. Duzo telefonow, kombinacji, poszukiwan. I tydzien po tygodniu czesci splywaja. W miedzy czasie naprawy i ogarnianie tego co sie da bez czesci.
Powazniej wyglada spawanie bloku po szlifie, ale mamy magika do tego po sasiedzku, wiec nie ma stresu wielkiego.

W miedzy czasie, nie bedac do konca pewnym czy maszyna nawet odpali, zaczynam kolekcjonowac sprzet do jazdy, bo jestem przekonany ze odpali :)
Tak oto pojawia sie wiecej znanych motocyklowych marek "na mnie".

Sidi :)


Scott :)


Shoei............


Givi :D


Spidi.........


A w miedzy czasie motocykl "sie naprawia". Praktycznie kazdy wieczor spedzam w garazu dlubiac i starajac sie doprowadzic do uzywalnosci :)
Lubie takie wieczory przy piwku, zapachu benzyny, smar na rekach(ktorego nie mozna domyc przez nastepny tydzien.......) i czasem towarzystwo nawet do pomocy sie znalazlo :)



Troche ubogo wyglada, ale jest potencjal :)


Po spawaniu bloku, nastapil dlugo wyczekiwany wieczor. Aku naladowane, swiezy olej wlany...... 3 krotki proby i BBBBUUUUUUUMMMMMMMMMM !!!!!!

Sie znaczy, silnik nie wybuchl, tylko pusty wydech dal oznake zycia :)
Jest glosno, cala wies staje na nogi jak tylko budzi sie do zycia motocykl :)


W Polsce jest krowa(Walec), jest wariat(VFR). W Azji byl wozik(150cc).
Teraz padlo na Cafe Racer. Nie z wyboru. Czysty przypadek, ale radosc wcale nie mniejsza :D


Wiec, co z vanem? Bo w gruncie rzeczy posiadam teraz dwa pojazdy.
Van idzie na sprzedaz, choc ciezko bo naprawde dobrze trafilem i troche doinwestowalem przez zime, wiec spokojnie mozna by w nim przesmigac ten rok tutaj. 
Motocykl jest po prostu lepszy. Bedzie zimno, bedzie morko, bedzie malo ciuchow i malo rzeczy ktore bede mogl zabrac ze soba. Beda komplikacje i duzo ADRENALINY !!
1200 pojemnosc, 100 koni i ok. 220 kg wagi przy sportowym usposobieniu, zawieszeniu. ULULULULUALALALALALA !!!!!

Jest RADOSC :)

Winter, winter.......

Winter....... What can I do?

Well, I do pretty well skiing and first months in NZ are ALL about SKIING :D:D
Turoa is pretty awesome place for skiing. Plenty off piste and decent on-piste.
Everyday different skiis(almost, apart of my favourites which I used quite often).
Difficult to carry around my camera, so only shots from the phone and only on stops, but still AWESOME !!!!

A short "session" in the "cave" :)


Happy :)


Safety first..... Look after :)


Hello Bluebird day :)


Ulalalallalallalalla


Cheers Bro !!!


That's me. Ski bum.  Making the most of my time here, as we live only once.