Wednesday, 5 November 2014

Motorycklem po Laosie

Wolność. Tak, takie uczucie można znaleźć podróżując, szczególnie na motocyklu.
Podziwiając te widoki, tą zieloność która była bardziej zielona niż w Tajlandii, dzikość natury i nie tknięte przez człowieka miejsca cieszyłem się z każdego kilometra, tych bardzo dziurawych dróg. Niestety średnia prędkość w Loasie to ok. 40 km/h więc przebiegi dzienne znacznie spadły w porównaniu do Tajlandii.


Jak komuś ciężko w pracy przy biurko, na pewno dodatkowa para rąk się przyda przy ryżu.


Nie wszystkie drogi są asfaltowe. Jak sucho to nie ma problemu, gorzej jak popada.


Po deszczu się robi tak, a jest jeszcze gorzej jak te wszystkie szczeliny przykryte wodą.....


Dookoła zielone góry


Towarzysz w domku, niestety już tylko z jedną ręką.


Laotańskie klimaty


Czerwona rzeka, obok wijąca się droga dookoła lasy i góry


Artystycznie wciąż się próbuje....


Taka drogami się podróżowało


A jak są góry, to są i widoki.


Dużo widoków


Dużo zieleni


A moja małą 150 dzielnie sobie tam wszędzie radziła.


Drogowcy nie mają tam łatwego życia budując drogi.....


Ale mają też wyobraźnie i tworzą raj dla motocyklistów(choć jakość dróg jest bardzo kiepska)


Samotne drzewo i samotny podróżnik


W każdym szanującym się laotańskim miasteczku jest obowiązkowo pomnik niepodległościowy, dookoła rondo. Bardzo dobre orientacyjne miejsce, choć styl pozostawia wiele do życzenia. Grot strzały zakończony kulką? Eghm....


Wszyscy razem za wolność


Razem z naszymi braćmi chińczykami....
Ciekawostka Laos jest pomiędzy ogromnymi Chinami, a stosunkowo bogatą Tajlandią i tutaj mieszają się ich wpływy. Bardzo dużo projektów budowlanych/infrastrukturalnych jest fundowanych z budżetu chińskiego np. drogi w celu łatwego tranzytu chińskich towarów eksportowych/importowych, elektorwnie wodne(20 - 30 lat produkują energie dla Chin, po czym przechodzą na własność rządu laotańskiego....), itp.
Bliska relacja Laos - Chiny, ale dość jednostronna.


PArk dla ludzi, dużo alejek, czasem coś zielonego i nie wiadomo dlaczego tak....


No comments:

Post a Comment